N odwiedziła swoją koleżankę. Siedziały przy stole jadły herbatniki. Ciastka bardzo proste, znane przyjaciółkom od wielu lat. Były to krążki posypane dość dużymi kryształkami cukru. Podczas jedzenia, pękały w ustach, a granulki cukru pozostawały na języku. Ta niezbyt wyszukana słodycz była jakimś wspomnieniem minionych lat, powrotem do czasów kiedy odwiedzało się bez zapowiedzi telefonicznych (po prostu przychodziło się w gości). Nagle przyjaciółka opowiedziała N o pewnym doświadczeniu które ostatnio przeżyła. Była to smutna refleksja nad końcem naszego życia- jak się wyraziła. Śpieszyłam rano do samochodu i kiedy mijałam śmietniki zauważyłam stertę odzieży, były to koszule, swetry, garnitury (te miały nawet w środku wieszaki). Wszystkie ułożone były na ziemi, pod pojemnikami na odpady. Poznałam, że odzież należała do zmarłego dwa tygodnie wcześnie sąsiada. Rodzina która porządkowała mieszkanie wyniosła to wszystko uznając, że są to bezwartościowe śmiecie. Jego odzież w której chodził do pracy, po domu, teraz leżała pod kolorowymi kontenerami które cuchnęły sfermentowanymi odpadkami. Kiedy po południu wracałam z pracy, wszystko było porozwalane, nasiąknięte wodą z kałuż. Najprawdopodobniej góra odzieży została dokładnie przeplądrowana przez osoby bezdomne, szperaczy różnego gatunku, czy powywlekana przez okoliczne psy. Przecież w każdym swetrze, podkoszulku, marynarce była jakaś cząstka mężczyzny który ją nosił; pot, zapach, niewidzialne cząsteczki naskórka-dziewczyna opowiadała o tym z ogromnym smutkiem. N wyczuła to doskonale, jej też zrobiło się najpierw przykro, a potem pojawił się lęk. Kiedy przyszła do swojego mieszkania i położyła się do łóżka, sen przyszedł szybko. N śniła, że chodzi po jakimś pustym polu, co jakiś czas jej uwagę zawracały rzeźby przedstawiające postacie ludzi. Kiedy N podchodziła bliżej, forma rozpadała się na kawałki. N chodziła po tych częściach symbolizujących ludzkie ciało. Wdeptywała je w ziemię, a one pękały, zamieniając się w proch. Sen był tak straszny, że N w pewnym momencie się obudziła. Wstała, poszła do kuchni, wypiła szklankę wody, usiadła na taborecie. Trwając tak przypomniała sobie, że koleżanka dała jej trzy ostatnie herbatniki. N zjadła te ciastka, wtedy właśnie uświadomiła sobie jak wiele rzeczy które posiada (książki, obrazy, ozdoby, kosmetyki, odzież itp.) po jej śmierci może zostać spakowane do reklamówek i wystawione obok śmietnika. To co dla niej było czymś cennym, jakimś wspomnieniem ,dla kogoś kto zajmie jej mieszkanie nie będzie przedstawiało żadnej wartości. Pozbędzie się tego wszystkiego bez cienia żalu. Może więc smak tych ciastek zabiorę ze sobą tam gdzie świat rzeczy fizycznych nie ma dostępu- pomyślała, patrząc się w ciemne okno. N spaliła jeszcze dwa papierosy Położyła się na kanapie ale nie mogła zasnąć……………Kochani, to co zrobimy z rzeczami po zmarłej osobie świadczy również o rodzaju żałoby który przeżywamy, mówi o czci którą oddajemy zmarłemu. Pamiątka po zmarłym jest również odbiciem tej najbardziej intymnej relacji która łączyła nas za życia. Wreszcie jest także ,,zaproszeniem” osoby zmarłej aby była w naszym domu. Cały listopad upłynie nam w refleksjach dotyczących; śmierci, żałoby, kruchości naszego życia. Pozdrawiam wszystkich, wszystkich bez wyjątku, do zobaczenia na tych naszych ludzkich drogach. Jeszcze jedno; N nigdy nie istniała, nie istnieje i nie będzie istnieć. To postać fikcyjna za pomocą której opowiadam o sprawach związanych z psychologią czy szeroko pojętą duchowością i sztuką. Dobrego całego tygodnia. Obraz: Laura Tedeschi #żałoba #psycholog #śmierć Zapraszam dr Piotr Kuśmider Tel.607930463