N oglądała świat za oknem. Tak naprawdę był to widok na ośnieżony park i oddaloną autostradę, po której jechał dość duży ciąg samochodów. Jej myśli krążyły wokół zabawy sylwestrowej. Chociaż wygodniej było by nazwać ją malutkim spotkaniem w gronie znajomych. Ci zaproszeni, to dwie koleżanki. Dużo rozmawiały, prawie nic nie zjadły. Co nie oznacza, ze na stole zabrakło jedzenia; były trzy rodzaje sałatek, świeżo podgrzane bułki, duża ilość owoców, dwa rodzaje wina oraz czysta zmrożona wódka. Spotkanie to przypominało bardziej jakąś grupę wsparcia której motywem przewodnim jest wspominanie i rozliczanie minionego czasu. Wręcz przeciwnie do tego co większość ludzi czyni na Sylwestra czyli zabawy bez opamiętania i refleksji. N wracała pamięcią do spotkań noworocznych w których uczestniczyła będąc nastoletnią dziewczyną. Wtedy wszystko: chłopacy, dziewczyny, muzyka, jadło, miało inny wymiar. Kiedyś była nawet na potańcówce gdzie nie było jedzenia, wszyscy bawili się doskonale, a w ukryciu popijali alkohol ( bardzo odległe czasy). Wszystko dla N było czymś czarującym, noc sylwetowa była zapowiedzią czegoś nowego, ale dobrego. Czasów które jeżeli coś przyniosą to na pewno będzie to optymizm, nadzieja, nowe znajomości. Tego wszystkiego zabrakło w tym roku (a tak naprawdę brakuję od wielu, wielu lat). W rozmowie z koleżankami, N przyznała otwarcie, że przestała chodzić do kościoła. Wierzy nadal w Boga ale nie potrzebuje tego rodzaju pośrednictwa. Kapłani nie rozumieją społeczeństwa do którego przemawiają- powtórzyła to kilka razy. Powoli zaczyna również tracić wiarę w poznanie kogoś z kim spędzi kolejne lata swojego życia. Wszystkie dziewczyny (kobiety) siedziały w fotelach po turecku, wygodnie. Jedzenia ze stołu ubywało powoli, w całości zniknęły paluszki z makiem i wszystkie wysypane luzem oliwki oraz ciepłe bułki z masłem czosnkowym. Sałatki stały prawie nietknięte . Jeżeli chodzi o alkohol to wódka została wypita w całości, trzeba było wystawić jeszcze jedną butelkę. Pod koniec spotkania, siedzące przy stole kobiety milczały, ich myśli były gdzieś daleko, poza mieszkaniem w którym się spotkały, poza miastem w którym żyją i wreszcie poza wszelkimi realnymi granicami. N podeszła do stołu, skoro wszystko w czym upatrywałam siłę i wsparcie pada jak płatki powoli schnącego kwiatka, to co robić? Gdzie się zwrócić o wsparcie? Wtedy właśnie powoli pojawiła się ta refleksja: muszę być uczciwa w stosunku do siebie, mam wpojone przez rodziców, dobrych nauczycieli, wspaniałą literaturę; ideały ponadczasowe. One będą moim drogowskazem, nie dam się zwieść, upokorzyć, oszukać. Wierność sobie, mimo wszystko, uczciwość o której przypomina mi moje sumienie, przekazana przez przodków moralność. Będę na ile to możliwe dopytywała się, analizowała i stawiał opór. Nie pozwolę aby jałowość i miernota gościła w moim życiu. Nie pozwolę się zniewolić. Za oknem prószył pierwszy w tym roku śnieg. Kochani dobrej śnieżnej niedzieli. Pozdrawiam wszystkich ,wszystkich bez wyjątku. Do zobaczenia na tych naszych ludzkich drogach. Trzymajcie się biało, czyli śnieżnie. #kobieta #psycholog #samotność #Sylwester2020 Zapraszam dr Piotr Kuśmider Tel. 607930463