J.M. Coetzee i jego książka jako przyczynek do podjęcia terapii. Schematy i destrukcyjne wzorce zachowań.
Pisarz J.M. Coetzee w jednej ze swoich wspaniałych, ciekawych, intrygujących książek opisuje pewnego człowieka. Mężczyzna ten jak stwierdza autor; pomimo, że skończył studia prawnicze to nigdy nie otworzył swojej kancelarii, grał w pierwszoligowej drużynie piłkarskiej, ale nigdy nie wyszedł na mecz w pierwszym składzie, śpiewał w chórze kościelnym ale nigdy nie zaśpiewał w najważniejsze święta. Niby wszystko było okay; wykształcenie, zdolności, sprawność fizyczna a jednak nie odebrał tej zdawałoby się pierwszej nagrody. Coś, a może jakieś działanie przeszkadzało w poczuciu ostatecznego spełnienia. J.M. Coetzee wyjaśnia zresztą powód tego coraz bardziej destrukcyjnego zachowania (ale zostawiam to dla czytelników). Stosując analogię do naszego życia możemy bardzo często zauważyć podobne sytuacje; wiele osiągnęliśmy, cele które zaplanowaliśmy w najprzeróżniejszych obszarach zostały zrealizowane. Jesteśmy piękne, jesteśmy wysportowani, a jednak omijają nas sytuacje które innym przychodzą, jak nam się wydaje dość łatwo. Co jest tego przyczyną? Pytamy samych siebie. Co robię nie tak, jak trzeba? Być może nie wykorzystuję w pełni energii, której wymaga określone działanie? Odpowiedzi na powyższe pytania jest wiele. Może cele które tak wytrwale realizujemy, nie są wcale naszymi. Nieświadomie spełniamy oczekiwania innych osób, a gdzieś tam bardzo głęboko marzymy o czymś całkowicie innym. Wielu z nas stosuje od lat te same schematy, destrukcyjne wzorce zachowań które być może kiedyś były dobre ale obecnie nie spełniają już swojej funkcji. To tak jak stado pędzące w przepaść, spadają kolejno, ale nikt się nie zatrzyma. Wszystko się zmienia, za oknem, na ulicy, w pracy panuje ruch. W związku z powyższym może się okazać, że słynne zdania w rodzaju: my zawsze robimy w określonej sytuacji tak, a tak, albo: ja zawsze (oczywiście powtarzane świadomie, lub co gorsza nieświadomie),już dawno straciły na wartości. Aby to zobaczyć i przepracować potrzebne są dwa czynniki leczące: drugi człowiek, i chęć przepracowania problemu. Czasami wystarczy mała zmiana, wyeliminowanie małego destrukcyjnego elementu, częściej potrzeba trochę więcej czasu aby dokładniej się przyjrzeć co tak naprawdę nas ogranicza. Zapraszam serdecznie dr Piotr Kuśmider Tel. 607930463.
Imago:
Lonely woman on the street, Hong Kong, 1954