Wczesne przedpołudnie, godzina dziesiąta rano (21.10.19). Strzelce Krajeńskie skąpane w jesiennym słońcu. Duży ruch na ulicach. Budynek po dawnej szkole, ostatnie piętro, ciemna sala (celowo zasłonięte okna). Czekają już na mnie: Jan Mierzyński-aktor, Ks.-Artur Graban- Proboszcz Parafii Prawosławnej w Ługach, Damian Boniecki- akustyk. Zostałem zaproszony do projektu jako konsultant, prelegent do spraw psychologicznych. Po upływie jakiegoś czasu pojawiają się pierwsi uczniowie, nauczyciele oraz zaproszeni goście. Widownia jest pełna. Rozpoczyna się spektakl. Pomieszczenie nie jest duże, więc wszyscy, niemalże dotykają aktora. Każdy jest w centrum, nie ma tej sztucznej odległości dzielącej artystę od widza. Oglądamy, przejmujące, okrutne w dobrym tego słowa przedstawienie. Janek gra tak wyraziście, prawdziwie, że wszyscy mamy wrażenie, przebywania w brudnej, obskurnej melinie. Kontakt z publicznością wspaniały. Widzimy, słyszymy, wąchamy, boimy się, jest nam smutno- przeżywamy na swój sposób ten cały gnój związany z uzależnieniem. Podpatrujemy stopniowe umieranie, agonię na raty. To co najbardziej porusza to samotność bohatera, oraz brak umiejętności wyjścia poza ciasne mury śmierdzącej meliny. Całe życie to zasłany brudnymi puszkami śmierdzący tapczan. Gra aktorska Janka wprowadza nas w jakiś dziwny trans, który trwa jeszcze po skończeniu spektaklu. Kiedy po sztuce miałem swój występ, widzowie byli wyciszeni pełni refleksji. Szukając analogii do naszego życia, bez trudu zauważamy coś co można nazwać, zasklepieniem, ucieczką w swój mały świat. Gdzie na podobieństwo stawu, już dawno nikt nie dopuścił świeżej wody, a stara zaczyna butwieć. Powinno się ,,wyjść”. ,,przekroczyć” jakieś granice własnego bytu. Znam osoby chore, które w sensie fizycznym nie mogą opuścić własnego pokoju natomiast psychicznie są otwarte, doświadczające, wykraczające daleko poza cztery ściany. W odróżnieniu od osób zdrowych, które, z trudem ,,wychodzą” poza utarty, dawno zdewaluowały, niepasujący do rzeczywistości świat. Jedyne co przychodzi do głowy to słynny tekst (napisany dwa tysiące lat temu) o powtórnym narodzeniu w sensie duchowym, psychicznym. Sztuka o której mowa to ,,Normalka” autorstwa- Adama Andryszczyka. Tourne trwające od lutego kończymy już w listopadzie na deskach sceny kameralnej naszego Gorzowskiego Teatru (impreza zamknięta). Kochani życzę wszystkim, dobrej takiej otwartej w sensie duchowym niedzieli, dobrego spaceru, miłej atmosfery. Do zobaczenia na tych naszych ludzkich drogach. Pozdrawiam wszystkich, wszystkich bez wyjątku. Zaprasza dr Piotr Kuśmider tel.607930463