,,Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia. Poświęcać się temu co sprawia przyjemność. Ja zapisuje rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę. To bardzo ważne, by siebie samego nie nastawiać na dzień czy na całe życie tak ambitnie, że niepowodzenie będzie nieuniknione. Jeśli człowiek chce za dużo osiągnąć, zaplanować, zrealizować, to jest stale z siebie niezadowolony. A może po to, by być z siebie zadowolonym, wystarczy robić rzeczy, które są potrzebne, godziwe, warte, dobre, bez wymagania od siebie więcej, niż można osiągnąć”.
— Prof. Wiktor Osiatyński (06.02.1945-29.04.2018)
Właśnie mija pierwsza rocznica śmierci tego wybitnego naukowca, znawcy problemu praw człowieka. Prof. Wiktor Osiatyński był również autorem wielu publikacji. Mnie osobiście bardzo podoba się książka pt. Rehab, to opowieść o poznawaniu samego siebie, walce z uzależnieniem od alkoholu, próbie odzyskania kontroli nad swoim życiem. W sieci zachowało się również bardzo dużo filmów z udziałem Profesora Wiktora Osiatyńskiego, te najciekawsze dotyczą problemu uzależnienia od alkoholu. Omawianie dwunastu kroków AA, porad; co robić aby wytrwać w abstynencji, jak skutecznie zbudować siatę wsparcia. Profesor dużą rolę przywiązywał do pomocy jaką mogą nam dać inne osoby. Znajdujemy również cenne rady co robić na samym początku drogi życia w trzeźwości. Pamiętam jak dwa lata temu podczas audycji radiowej Prof. Wiktor Osiatyński opowiadał o swoim pobycie w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej podczas pracy w więzieniu dla kobiet. Prowadził tam warsztaty (udział w zajęciach był dla chętnych). Po upływie dość dużego okresu zaczął się interesować kim są Panie które zdecydowały się uczestniczyć w spotkaniach. Po szczegółowej analizie okazało się, że chętne są te kobiety (wiele z nich odsiadywało bardzo duże wyroki) które wzięły odpowiedzialność za popełniony czyn, nie szukały winnych w mężu, państwie, sąsiadach itp. Wewnętrznie przyznały się do winy; to ja zabiłam, to ja wyrządzałam krzywdę drugiej osobie. Nawet jeżeli w moim mniemaniu musiałam tak zrobić. Uderzenie się w piersi, przyznanie do winy powodowało chęć pracy nad sobą. Analogicznie do alkoholików których proces trzeźwienia rozpoczyna się od słów: przyznaliśmy się, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, przestaliśmy kierować własnym życiem. Bez tego pozornie mało istotnego wyznania nie ma mowy o jakimkolwiek wzroście. Uznać swoją słabość, otworzyć się na pomoc innych osób. Na koniec jeszcze jedno, jakże trafne zdanie zmarłego przed rokiem Profesora Wiktora Osiatyńskiego:
,,Życie wymaga ciągłej pracy i nakładu energii. Nie jest to praca skierowana na zewnątrz, lecz przede wszystkim praca nad sobą, nad obrazem samego siebie, nad charakterem, uczuciami i emocjami”.
Pozdrawiam, zapraszam dr Piotr Kuśmider.
foto:Agencja/Gazeta