Benefis Włodzimierza Szaranowicza.

Dlaczego zdecydowałem się na przedruk poniższej wiadomości, dotyczącej benefisu Pana Włodziemierza Szaranowicza? Odpowiedź jest bardzo prosta, życiorys tej wielkiej osobowości może być przykładem dla wszystkich, którzy wytyczają sobie cele życiowe, oraz dla tych którzy chcieliby mieć kogoś za wzór do naśladowania. Włodziemierz Szaranowicz, zacięcie dążył, do raz postawionego sobie założenia, robił to w sposób czysty i szlachetny. Rzeczywiście w swojej branży osiągnął wszystko, co było do osiągnięcia. Jest wzorem w wielu dziedzinach: sport, spikerka, piękna polszczyzna, ogrom wiedzy na wiele tematów. Właśnie dlatego z ciekawością, i uwagą oglądałem nadawany przez telewizję benefis Włodzimierza Szaranowicza.

Po 42 latach pracy w Telewizji Polskiej Włodzimierz Szaranowicz ogłosił zakończenie zawodowej kariery. Wybitny dziennikarz zmaga się z nieuleczalną chorobą, którą w wywiadzie udzielonym Jerzemu Chromikowi nazwał „dżentelmenem, który dość bezceremonialnie przysiadł się do niego„. 21 marca – w dniu swoich 70. urodzin – Szaranowicz oficjalnie skończył pracę w telewizji. W świąteczny poniedziałek wyemitowano benefis „Halo, Włodku”, który był pożegnaniem Szaranowicza z telewizją.

– Zawsze chciałem być polskim olimpijczykiem. Poczułem się, że wygrałem, to co mogłem wygrać w całym życiu – powiedział dziennikarz podczas benefisu. Na pytanie, czy rodzina była zazdrosna o sport, zaprzeczył. Głos zabrała jego żona Magdalena. – Nie byłam zazdrosna, wiedziałam, że to jego pasja, ale byłam szczęśliwa, że już tę pracę skończył – dodała ukochana dziennikarza.

Otwierający uroczystość Maciej Kurzajewski powiedział, że Szaranowicz „był, jest i będzie naszym mistrzem”. To jeden z najwybitniejszych dziennikarzy. Na jego benefisie pojawiło się wiele sportowych legend, których zmagania Szaranowicz komentował przez całą karierę. Nie zabrakło wzruszających momentów, chwil chwały polskich sportowców, które relacjonował właśnie Szaranowicz.

Drugi z prowadzących benefis – Przemysław Babiarz – zdradził tajniki pracy Szaranowicza w erze „przedkomputerowej”. Pokazano, jak kolorowymi mazakami dziennikarz zaznaczał najważniejsze szczegóły w swoich notatkach dotyczących lekkoatletycznych zawodów. Nie zabrakło anegdot dotyczących pracy Szaranowicza. – Wypijaliśmy kawkę, ściskaliśmy w dłonie, klepaliśmy się po plecach – ocenił Marek Rudziński rytuały poprzedzające wspólne transmisje z Szaranowiczem.

Kończący karierę Szaranowicz komentował m.in. sukcesy Jacka Wszoły i Władysława Kozakiewicza. Obaj obecni byli na benefisie. – Było bardzo dużo miłości w tym komentarzu. Bardzo dużo pasji, wiedzy, takich emocji – mówił Wszoła. – Nie miałem tej możliwości słyszeć na żywo Włodka. Mówił o mnie w czasie, gdy skakałem. Później zacząłem kochać sport jeszcze bardziej, bo słuchałem go. On pięknym, świetnym głosem opowiadał – dodał Kozakiewicz.

– Zawsze chciałem dobrze wypaść, bo było dla mnie ważne, czy moje skoki poruszą ciebie – mówił Artur Partyka. – Jestem dumny, że oba moje sukcesy olimpijskie komentował właśnie Włodek Szaranowicz – dodał Tomasz Majewski, dwukrotny złoty medalista igrzysk w pchnięciu kulą. – Gdy pierwszy raz spotkaliśmy się, to był dla mnie absolutny zaszczyt – stwierdziła Sofia Ennaoui. – Nie wyobrażałem sobie imprezy, na której by cię nie było – mówił do Szaranowicza Robert Korzeniowski.

Szaranowicza żegnali nie tylko sportowcy, ale i aktorzy oraz ludzie kultury. Jednym z nich był Piotr Fronczewski, z którym przed laty mylono Szaranowicza. – Jest pan moim profesorem. Człowiekiem, który przeprowadził mnie przez świat sportu. Nauczył patrzeć, przeżywać i rozumieć sport. To jest tylko i wyłącznie pana zasługa, ponieważ pan jest kimś wyjątkowym – dodał Fronczewski. Dla 70-letniego dziennikarza zaśpiewali Rafał Brzozowski, były zapaśnik, a obecnie piosenkarz i prowadzący „Koło Fortuny” czy Alicja Majewska.

W ostatnich latach Szaranowicz najczęściej komentował sukcesy polskich skoczków narciarskich. To on relacjonował triumfy Adama Małysza i Kamila Stocha. – Całe moje dzieciństwo i później całą moją karierę spędziliśmy razem. Mimo to, że nie było cię widać, było cię słychać. Gdy oglądałem powtórki swoich skoków, dochodziło do mnie to, jak mocno emocjonalnie potrafiłeś to przeżywać. To robi do dziś bardzo duże wrażenie. Jak to oglądam, mam w oczach łzy. To, co potrafiłeś przekazać innym, jest niezastąpione – ocenił Małysz.

Kariera Szaranowicza w TVP rozpoczęła się od „Teleranka”, gdzie prowadził „Gawędy sportowe”. Prowadził program „Jeden x jeden”, w którym o sporcie rozmawiał ze sportowcami i trenerami. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przyczynił się do popularyzacji koszykówki w Polsce. To on komentował mecze NBA, a każdą transmisję na antenie TVP zaczynał od słów „hej, hej, tu NBA”. Szaranowicza uhonorowano owacją na stojąco. – Włodek jest ikoną – mówił o nim prezes TVP, Jacek Kurski. Szaranowicz dostał złoty mikrofon, a Kurski apelował, by nie kończył jeszcze kariery.

źródło: https://sportowefakty.wp.pl

https://www.youtube.com/watch?v=TntwiuJx3wk

Zapraszam dr Piotr Kuśmider, tel.607930463