Jeżeli przestaniemy o tym rozmawiać, to nie oznacza ,że problem zniknie. Można zakazać wszystko, tylko, że wtedy zakazany owoc, zacznie żyć swoim własnym życiem. Wyda stokroć gorszy plon. Wszelkiej maści politycy, pożal się boże przywódcy religijni, nauczyciele, tak chętnie w trosce o naszą moralność robią wszystko abyśmy się bali, uważając, że jest to jedyne narzędzie wychowawcze (dla dorosłych i dzieci). Przedstawiając problem jako coś strasznego, nieczystego, groźnego. Abstrahując od tego, że ci którzy najgłośniej z czymś walczą pewno są tak krzykliwi, ponieważ sami nie mogą poradzić sobie z pewnymi sprawami. Żyjemy, spotykamy się z innymi, podróżujemy, czytamy, zadajemy sobie pytania, konfrontujemy się. Im bardziej będziemy udawali, że czegoś w nas nie ma, tym bardziej będzie to nas gryzło. Rozmawiając z kimś zaufanym, specjalistom nazywając swoimi słowami problem, już w tym momencie zmniejszamy jego siłę. Tak to działa, coś tłamszone latami, chowane, nabiera niesłychaną siłę destrukcyjną dla naszej psychiki. Po przyjrzeniu się problemowi nagle okaże się, że nie jest on taki straszny, jak nam wmawiali ci którym zależy na tym abyśmy się bali. Rozmawiając o tym co dzieje się w naszej psychice ,,wpuszczamy” jedną ze wspanialszych rzeczy a mianowicie: SPONTANICZNOŚĆ i to RADOSNĄ SPONTANICZNOŚĆ. Zaczynamy funkcjonować bardziej kolorowo, radośnie, bez lęku. Wszystkim moim czytelniczkom i czytelnikom życzę niezależnego w myśleniu, wolnego spontanicznego kolorowego całego tygodnia, wszystkim-bez wyjątku. Zapraszam dr Piotr Kuśmider Tel. 607930463