Tydzień temu w programie TV Kultura, obejrzałem film pt. ,,Ucieczka w kajdanach”. Obraz ten ma
dla mnie wielkie znaczenie. Pierwszy raz oglądałem go bardzo, bardzo dawno
temu. Były to czasy kiedy pustoszały wszystkie ulice, place, zamierało życie
rodzinne. Kiedy po dzienniku telewizyjnym, był wyświetlany jakiś dobry film
(western, komedia, kryminał, itp.). Spikerem był wówczas Jan
Suzin, prezentował on klasę o jakiej nawet nie mogą marzyć obecne gwiazdy
prowadzące wszelkiego rodzaju programy. Kiedyś chodziło w tej branży o styl,
dzisiaj o skandal. Po drugie, oglądałem wspomniany film w towarzystwie mojego
zmarłego, świętej pamięci Ojca. Fabuła opowiada o ucieczce z konwoju dwóch
więźniów, skutych ciężkimi kajdanami (łańcuch). Ale to nie jest najważniejsze, głównym
tematem jest to, że jeden z więźniów jest biały a drugi czarny (rok powstania
1958). Rasizm, uprzedzenia, poniżanie, etykietowanie, pogarda, towarzyszą nam
już pierwszych minutach. Kiedy po ucieczce, pojawia się policjant, twierdzi ze
znudzeniem, żeby nie szukać zbiegów; sami się zarżną. Nie zrobili tego. Film
wciąga z każdą sekundą. Wspólna walka z przeciwnościami przyrody, mieszkańcami
małego miasteczka, wreszcie ścigającymi ich policjantami zaczyna powoli łączyć
tych dwoje. Kiedy udaje się im w końcu przepiłować metalowe kajdany, nie wiedzą
o tym, że są złączeni tymi niewidzialnym. Silniejszymi od tych w które zostali
zakuci przez wymiar sprawiedliwości. Tych niematerialnych już nie ściągną. W
tym świecie pełnym napięć, szybkości ,nerwów rodzi się jakieś uczucie, miłość.
Nie chodzi mi tę która łączy zakochanych. Mam na myśli miłość jako pojęcie
uniwersalne. Relację do drugiego człowieka, nie wspominam również o miłości
cielesnej. Chociaż pojawia się ona w filmie, kiedy obydwoje trafiają do
domu samotnej kobiety wychowującej syna. Dochodzi do zbliżenia między jednym ze
skazańców a wspomnianą powyżej farmerką. Jest to moment przełomowy w relacjach między zbiegami. Żadne
z niebezpieczeństw, które spotykało tych dwoje, nie było tak tragiczne, jak pojawienie
się na ich drodze kobiety. Jak kończy się film, tego nie zdradzę, na pewno spełnia
jeden z wymogów prawdziwej sztuki: kiedy kurtyna opada, pojawiają się pytania. Życzę
wszystkim dobrej niedzieli, tym którzy nie mają nadziei aby się pojawiła, tam gdzie
jest ciemno, aby rozbłysło światło, tym którzy walczą ze sobą aby otrzymali
odpowiedź. do zobaczenia na tych naszych ludzkich drogach. Pozdrawiam
wszystkich, wszystkich bez wyjątku. Zapraszam dr Piotr Kuśmider tel.607930463