Zdjęcia pustych plaż, mają w sobie coś fascynującego, a jednocześnie są w jakimś stopniu niepokojące. Przedstawiają miejsca, które jeszcze niedawno tętniły życiem; zabawą, gwarem, jakąś wspólnotą, bliskimi relacjami, sexapilem. Teraz nie ma nic, wszystko znikło, został piasek, puste fotele, parasole które nikogo nie osłaniają przed słońcem. Jest wszystko, tylko nie ma nas. Puste plaże są jednak ciekawe z innego powodu. Można na nich spotkać, spacerujące pary staruszków, ludzi w podeszłym wieku. Małżonkowie którzy wygrali życie we dwoje, mało mówią. Idą podtrzymując się pod ramię, lub ściskając sobie dłonie. Słowa są niepotrzebne, rozumieją każdą swoją reakcję. Posiedli mądrość bycia razem, nie potrzebują gwaru, hałasu, telefonu, który zabija niezręczne chwile ciszy (odkryli jej potęgę). Patrzą spokojnie przed siebie, chłonąc widok wody( morza), a woda to życie. Widziałem kiedyś jak starsza para usiadła na wyrzuconym przez fale konarze. Pani powoli wyciągnęła owiniętą w serwetkę kanapkę, również bez pośpiechu, z namaszczeniem przełamała ją na dwie części, i podała starszemu panu. Ludzie ci ,jedli lekko pochyleni do siebie. Milczeli, trwając jednocześnie w jakiejś wspaniałej, silnej więzi, czy harmonii. Kiedy się już posilili, Pani wyciągnęła mały, czerwony termos. Płyn nalała do kubeczka, który był jednocześnie nakrętką. Podała dziadkowi, który wypił szybko i oddał naczynie. Kobieta bez mycia i wycierania, nalała sobie, ale piła wolniej. Delektowała się kawą (czuć było, ten przyjemny zapach). Patrzyła daleko przed siebie, co chwila odgarniając spychające przez wiatr, długie, siwe włosy. Wstali jednocześnie, kiedy odchodzili, słychać było coraz słabsze skrzypienie piasku (plaża), to miliony małych kamyczków, pocierały gremialnie o siebie, tworząc tą nigdzie indziej poza plażą niespotykaną melodię. Trochę w sposób prozatorski, pragnąłem przybliżyć, wartość trwałości związku dwojga ludzi- miłości. To bezsłowne zrozumienie, wspólne przebywanie w ciszy. Znajomość siebie, przez te wszystkie lata ,,tłuste” i ,,chude” stali się jednym ciałem. Pewno nie zawsze było tak dobrze, ale wspólnie doczekali starości, a kiedyś właśnie o, to nam chodziło. Zapraszam dr Piotr Kuśmider Tel. 607930463.